Folk jest prymitywny? Dwójka – polskieradio.pl

Szwendam się po folkowych imprezach jako głownie jako słuchacz a czasem jako wykonawca i obserwuje, że ma miejsce zjawisko wartościowania trendów purystycznych, improwizacyjnych, wzorowaniu się na tradycji.

Z jednej strony puryści mają rację, hołubiąc muzyczny skansen. Użyłem tu słowa ‘skansen’ w bardzo pozytywnym znaczeniu, bo oderwanie się od korzeni powoduje utratę “fundamentu”. Coś w tym jest, że historia i tradycja czyni tożsamość. Ale nie jest to powód by klasyfikować jako gorszą muzykę, która ze skansenu  tylko czerpie ale nie jest nim, uznać ją za gorszą.

Mam do czynienia z muzyką graną na żywo i z płyt z różnych stron świata. Gdybym miał klasyfikować, to raczej była to muzyka bogata stylistycznie  i płytka i pusta (nazwijmy ją ludowe disco-polo). Cierpi na to każdy region świata. Mam płyty z muzyką z Afryki, z Ameryki Południowej i Północnej, z Azji. Każdy z tych regionów ma swoje disco-polo i ma bardzo wartościową wyzwalającą pozytywne emocje muzykę. Marcin słusznie zwrócił (chyba jako jedyny) uwagę na ważna rzecz: nie powinno się mieszać muzyki tanecznej z muzyką obrzędową… Jest wybór i oby był. Ale to jest moje zdanie.

Polecam gorąco audycję, w której można posłuchać zdania i muzyków i badaczy by skonfrontować je z własnym (wyróżniłem swoje sympatie :)):

Czy folkowcy dewastują polską muzykę tradycyjną, czy puryści podążają jedyną słuszną drogą? Próbowaliśmy znaleźć również odpowiedzi na pytania: Jaka jest dzisiejsza scena muzyki etnicznej w Polsce? Jak można ją promować? Jak wspomagać? Jaką rolę odgrywają polscy muzycy na rynku muzyki świata?- Ludzie w świecie, gdzie trudno im odnaleźć własne źródła, muszą tworzyć nowe formy. A w Polsce mamy nadal unikalną sytuację. Szczególnych, wiejskich, charakterystycznych rzeczy możemy się uczyć – mówi skrzypek Janusz Prusinowski, który uważa akurat, że folk jest zagrożeniem dla muzyki tradycyjnej.W studiu Programu 2 dyskutowali o tym m.in.: Maria Baliszewska, Weronika Grozdew-Kołacińska, Marcin Drabik, Remigiusz Mazur-Hanaj, Maria Pomianowska, Janusz Prusinowski, Adam Strug, Paweł Luto, Maciej Szajkowski oraz Tomasz Janas.

za pomocą Folk jest prymitywny? Ludowe granie zagrożone? Muzycy dyskutują – Dwójka – polskieradio.pl.

Bardzo ważną rzecz, moim zdaniem, powiedział Adam Strug i Marcin Drabik: zanim zaczniemy łamać reguły, nauczmy się ich… dotyczy to zresztą nie tylko muzyki…

Dostałem papier :)

No to mam 🙂 Warsztaty i nauka improwizacji, rytmu i słuchania. Cenne lekcje w postaci spędzenia czasu z kimś kto ma ogromne niedowidzenie, tysiące godzin grania z innymi muzykami.

Warsztaty to nauka polegająca na możliwości grania w warunkach gdzie zwracanie uwagi na czyjąś grę jest celem a nie nietaktem. Warsztaty z “mistrzem” to autorytet osoby, która zwraca Ci uwagę.

Dlatego ciesze się, że udało mi się wziąć w nich udział.

W ramach festiwalu Skrzyżowania Kultur działo się wiele, poza warsztatami i koncertami były jamy, improwizowane koncerty w klubie festiwalowym i nie nie tylko.

Czekam na następny festiwal.

A tu radiowy wywiad z Nadishaną:

2012-07-10 godz. 21:00 :: Etno-fonograf: Ethnotrans

Serdecznie zapraszam na strony RadioWID, będzie można posłuchać co nieco o mnie i mojego ostatniego koncertu także 🙂

10-go lipca przedstawimy unikalny materiał live z koncertu Ethnotransa w UrsynOFFie oraz Werchowyny na “Dniach Muzyki”. Opowiemy też o innych koncertach folkowych na które wybrała się ekipa RadioWida.Ethnotrans,

UrsynOFF 17.06.2012 – fot. Vilcin

 

Tu będzie można posłuchać dziś o 21:00 za pomocą 2012-07-10 :: Etno-fonograf: Werchowyna, Ethnotrans i nasze trasy.

Ja na Skrzyżowaniu

(jestem czwarty od lewej a nauczycielka pierwsza z lewej, fot. Małgosia Kulińska)

(jestem czwarty od lewej a nauczycielka pierwsza z lewej, fot. Małgosia Kulińska)

No to się załapałem :), po serii warsztatów ze Szwedką, skrzypaczką Marią Bojlund, wylądowałem z fletem na scenie. Ćwiczyliśmy tradycyjne melodie skandynawskie. Tu nasza “Pani profesor”.

(Kliknij zdjęcie by obejrzeć fotorelację ze sceny festiwalu Skrzyżowanie Kultur).

Warto także przeczytać, doskonały moim zdaniem bo zwracający uwagę na mało znane fakty, artykuł w Jazzarium.

BOSS VE-20 Vocal Performer – procesor dla wokalistów

Walczę co jakiś czas z elektroniką sceniczną i zmora jest to gdy pudełeczek ma kilka, a to kabelki się plączą, a to kłopot z podłączeniem itp… a tu proszę, wpadam na coś takiego:

BOSS VE-20 Vocal Performer to kolejny pomysł na przetwarzanie wokalu – tym razem jego przeznaczenie jest poważniejsze. Został pomyślany jako idealny towarzysz wokalisty na scenie i w studiu. Ma nie tylko tradycyjne efekty, ale również efekty specjalne niezbędne przy nowoczesnych produkcjach wszelkiego autoramentu, od grunge, hip hop, trip hop, po elektro, techno i house. BOSS VE-20 prócz tradycyjnych efektów pogłosowych, delay, efektów dynamicznych  ma np. różne “przestery” (distortion), efekt radio, strobe, lo-fi i inne. Do tego można skorzystać z 3-głosowego harmonizera, doublera i korekcji wysokości dźwięku działającej w czasie rzeczywistym. Sekcja loopera pozwala nagrywać i zapętlać do 38 sekund materiału mono. Procesor wyposażono w wejście mikrofonowe i liniowe, wyjście słuchawkowo-liniowe, zasilanie na baterie (6 x AA) lub zasilacz DC. Według danych producenta na 6 bateriach alkalicznych AA BOSS VE-20 może pracować do 7 godzin. (za BOSS VE-20 Vocal Performer).

efekt jak znalazł … przedwzmacniacz do mikrofonu i efekty w jednym…. a ja ma teraz trzy pudełeczka…. eh…

Werchowyna, Werchowyna! ? Folk 24

Miło mi zacytować 🙂

Koncert rozpoczął, zataczając muzyczny krąg wśród zapalonych świec, Jarek “[[Ethnotrans]]” Żeliński. Neofolkowym wstępem, zagranym na flecie, przejął rolę wcześniejszej sesyjnej skrzypaczki Sylwii Świątkowskiej, która w latach ubiegłych czyniła ten rytuał. Następnie zabrzmiały cztery pieśni ukraińskie – szczedriwka, dwie kol?adki i wesnianka. Akustyka Auli Głównej plus brzmienie zespołu, oparte o własne, werchowynowe aranżacje, inspirowane oczywiście dźwiękami ludowymi stworzyły niepowtarzalny klimat, który przyciągnął tłumy. Liczbę widzów oceniam na ponad 1000 osób!!! Nie zabrakło “Zoriuszki” (w miejsce nie zaśpiewanej “Werbowej doszczeczki”) oraz przekładańca ukraińskich pieśni lirycznych, rosyjskich weselnych, białoruskiej (słynne “Oj, liaceli husi”) oraz łemkowskich (w tym od Łemków ze Słowacji). I bisy, bisy, bisy – bez bisów nie ma koncertu. (źr. Werchowyna, Werchowyna! ? Folk 24.)

2011-02-01 :: Werchowyna i Ethnotrans – relacje dźwiękowe !!!

Zapraszam na stromy RadioWID’a:

W pierwszy dzień lutego w ?Etno-Fonografie? usłyszymy pocztówkę dźwiękową z folkowej Warszawy. Będą aż dwie relacje z koncertów które właśnie odbyły się w Warszawie. W czwartek w Auli Głównej Politechniki noworoczny koncert zagrała Werchowyna. W niedzielę w PraCoVni zagrał Ethnotrans swój nowy materiał. Relacje z obu wydarzeń u nas w ?Etno-Fonografie? od 21:00 (źr. 2011-02-01 :: Werchowyna i Ethnotrans – relacje dźwiękowe !!!.)