Od dawna, do tej pory raczej intuicyjnie, preferują instrumenty diatoniczne, z uwagi na to, że “lepiej mi brzmią”. OD niedawna moja intuicja ma naukowe potwierdzenie 🙂
polecam także książkę:)
Ostatnimi czasy bywamy w Szkocji. Ogólna zasada tych wyjazdów to: w dzień zamki i destylarnie a potem puby, te w których śpiewają czyli otwarte sesje tradycyjnej pieśni szkockiej.
Pierwsza uwaga: nie jest łatwo, większość sesji zawłaszczyli młodzi dżigo-rile, a ten rodzaj muzyki cechuje się pewną specyfiką ;). Dlatego postanowiłem tu prowadzić spis lokali, w których organoleptycznie sprawdziłem co się dzieje i potwierdzam, że śpiewają a nie ścigają się:
Edynburg:
Glasgow:
(c.d.n.)